Legenda o świętej Devocie
Święta Dévote jest patronką Księstwa Monako. Zginęła śmiercią męczeńską ok. 303 r. n.e., w okresie prześladowań chrześcijan za czasów panowania cesarzy Dioklecjana i Maksymiana.
Dévote urodziła się ok. 283 r. w Marianie na Korsyce. Była chrześcijańską dziewicą, wiodącą proste, pobożne życie na służbie u senatora Eutychiusa. Prefekt rzymski Barbarus podczas wizyty na wyspie zażądał od senatora wydania służącej, która nie oddaje czci bogom rzymskim. Gdy Barbarus odmówił, został otruty, a Dewotę porwano i uwięziono. Nie chciała się wyrzec Chrystusa, chociaż poddano ją okrutnym torturom, zmiażdżono jej usta, wleczono po ostrych skałach i ciernistych zaroślach. Ostatecznie Dewota poniosła śmierć przez ukamienowanie. Aby zapobiec rozpowszechnianiu kultu męczennicy chrześcijańskiej, nakazano spalić jej ciało. Chrześcijanie korsykańscy wykradli nocą ciało Dévote ze stosu i umieścili je na łodzi płynącej do Afryki. Chcieli zapewnić jej w ten sposób godny, chrześcijański pochówek. Jednak silny sztorm zmienił plany. Według legendy, nagle nad łodzią pojawiła się gołębica i wskazała kierunek dalszego rejsu. Łódź przypłynęła do brzegu w dolinie Les Gaumates, obecnej dzielnicy Monte Carlo o nazwie Condamine. Legenda mówi, że w grocie pochowano ciało św. Dévote. W tym miejscu też zbudowano później kaplicę na jej cześć.
Pierwsze wzmianki o tej kaplicy pojawiły się w pismach ok. 1070 r. Kaplica została w 1075 r. podarowana opactwu św. Poncjusza, Zakonowi Benedyktynów. Przebudowana była wielokrotnie, od 1887 r. jest to już kościół parafialny. Na murze kościoła wisi tablica ufundowana w 2004 r. przez księcia Monako Rainiera III. Uczczono w ten sposób 1700-lecie śmierci św. Dévote jako patronki Księstwa Monako i rodu Grimaldich.
Fortuna kołem się toczy
Ta legenda pochodzi z książki zatytułowanej Nice et Monaco à travers les âges, Chroniques et Légendes , (Nicea i Monako przez wieki, Kroniki i legendy) opublikowanej w 1884 roku i napisanej przez Alexandre Lacoste, kanadyjskiego prawnika, profesora i polityka.
Dawno, dawno temu książę Monako był bardzo nieszczęśliwy, ponieważ Księstwo było suchą krainą, a jego poddani byli strasznie biedni. Pewnego dnia podczas spaceru książę zauważył nieruchome ciało młodej kobiety. Miała zawiązane oczy, związane stopy i była ubrana jak boginie i matrony starożytnej Grecji. Zabrał ją do najpiękniejszego pokoju w Pałacu i otoczył opieką.
Następnej nocy kobieta usiadła i powiedziała do księcia: „Książę, jestem Fortuną. Wzruszona Twoimi nieszczęściami, chcę spróbować je naprawić. Nie wolno mi jednak uszczęśliwić cię od razu, obdarzając pomyślnością Twoich poddanych (…) jedyne, co mogę dla Ciebie zrobić, to zostawić Ci talizman, który, jeśli wiesz, jak go używać, przyniesie kiedyś bogactwo Twojemu małemu państwu, tworząc tam przemysł”. Zostawiła mu proste koło i zniknęła.
Dni mijały, a los Monegasków pozostał taki sam. Pewnego ranka do Monako przybył handlarz używanymi rzeczami i został przyjęty przez księcia. Po długich negocjacjach zainteresowanie dealera wzbudziło koło pozostawione przez Fortunę. W zamian za koło zaoferował księciu kwotę, która zapewniłaby dobrobyt Monako. Książę zgodził się.
Dealer był w rzeczywistości bogiem: Plutosem. Machnięciem różdżki stworzył wspaniały pałac z pięknymi ogrodami. Dzięki Cnocie i Fortunie dobrobyt powrócił do Monako. Koło Fortuny zadziałało.
Złota Koza
Czy znasz Hotel Château de la Chèvre d’Or oraz znakomitą restaurację La Chèvre d’Or z dwoma gwiazdkami Michelin w Èze. Ale czy wiesz, że jego nazwa wywodzi się z prowansalskiej legendy pochodzącej z okolic Monako?
Aby zrozumieć pochodzenie Złotej Kozy, musimy zagłębić się w historię Prowansji. Prowansja była celem najazdów Saracenów od 730 do 973 roku. Osiedlili się tam i splądrowali wiele miejsc, zbierając pokaźne łupy.
Pod naciskiem króla Prowansji Konrada III część Saracenów przestraszyła się i pomyślała o ukryciu swoich skarbów. Jeden z nich, Abdelraman, ukrył swój łup w koziej skórze, którą chciał schować w jaskiniach Val-d’Enfer, położonych w paśmie Alpilles.
Saracen został więc zaprowadzony przez kozę do Taven, wiedźmy, która następnie wyzwała go do specjalnego zadania. Jeśli uda mu się pokonać potwora, będzie mógł ukryć swój skarb w jaskiniach według własnego uznania. Abdelraman, chciwy pieniędzy i bogactwa, zgodził się. Po dwóch dniach i dwóch nocach walki Saracen i jego przeciwnik zginęli.
Jakiś czas później akolici Abdelramana zobaczyli złotą kozę, od rogu do kopyt, wychodzącą z jaskini. Koza strzeże teraz skarbu Maurów. Niektórzy mówią, że można ją zobaczyć, jak igra się na górskich grzbietach, zostawiając po drodze złote nitki…
Zdjęcie Joachim Lesne z Unsplash